Jeden plakat- tysiące historii do opowiedzenia.

Jakiś czas temu spacerowałam ulicami Lwowa i spotkałam parę grającą w karty w parku. Wiecie, co oni robili? Przeżywali swoje życie.

Wczesną wiosną 2021 roku uświadomiłam sobie, że minęła kolejna zima, a ja znowu nic w zasadzie nie zrobiłam. Ani nie spełniłam żadnego marzenia ani nie osiągnęłam spektakularnego sukcesu ani wewnętrznie nie byłam jakoś nad wyraz szczęśliwa. Moje życie było nijakie. Płynęło obok mnie, a ja jakby nie zajmowałam żadnego konkretnego miejsca w tym wagoniku zwanym „Życiem”. Nie wiedziałam, jaki jest cel moich działań, ani nie wiedziałam w zasadzie również- którą drogą chcę podążać.

W kwietniu postanowiłam, że będę celebrować swoje poranki. Że będę przyglądać się im z większą uważnością. Że będę je przeżywać, doceniać, wsłuchiwać się w swoje emocje i uczucia. To była jedna z rutyn, która zmieniła moje życie o 180 stopni.

Plakat jest jeden, odbiorców może być tysiące. Ale wiecie, co jest w tym wszystkim najbardziej niesamowitego? Że każdy z nas jest zupełnie inny. Że każdy z nas doświadczy danego przeżycia zupełnie inaczej. Użyje do niego zupełnie innych przyborów- innej trasy rowerowej, innego rodzaju kawy, czy poczuje innej emocji, która zrodzi się w sercu. Wszystkich nas- i Ciebie i mnie- łączy jeden wspólny mianownik- chcemy to nasze życie celebrować, a nie tylko- przejść. Jak przejść drogę od naszego domu do sklepu.

Zapraszam na podróż ze mną. To nie tylko plakat. To narzędzie, które ubogaci Wasze „ja” i wszystko to, co Was otacza. Wszystko to, czego w pędzie życia po prostu nie chcemy lub nie umiemy dostrzec. Wystarczy usiąść. Wziąć głęboki oddech. I pomyśleć, co czujemy w danej chwili. Poćwiczyć uważność. Poćwiczyć bycie „tu i teraz”. Taka mała chwila, a jak inspirująco może na mnie i Was zadziałać…